boję się. strach ogarnia mnie spoglądając w lustro. postać, która odbija się w zwierciadle uśmiecha się do mnie chciwie i szyderczo szczerzy do mnie zakrwawione zęby... wtedy zamykam oczy... zabieram chełpliwie powietrze i uwalniam je po kilku sekundach głośnym świśnięciem... otwieram lekko powieki, niepewnie zerkając na szkoło,które niegdyś wiszące na ścianie pokazywało negatywne odbicie, teraz pokruszone i zniewolone leżało w krwi na brudnej ziemi...
|