Jesienny mglisty poranek, słońce swawolnie pokazuje się nad horyzontem, oczyszczająca toń nocy jest rozpraszana, światłem tak bezwzględnym, raniącym źrenice; ciepłem pośród chłodu; kajdanami niewolnika - wśród wolnych.
U purpurowo bordowych stup starego Jesiona leży spowite całunem śmierci ciało chłopca, pokaleczone, bezpruderyjnie zranione.
Człowiek niczym bestia zranił duszę - anioła, pomyśl kto zniszczył ciało, kto je zamordował?. Obejrzyj się za siebie, czy ty za sobą również nie pozostawiasz rannego emo chłopca pod ścianą? Czy Twoje słowo przypadkiem nie zabolało? Czy Twoja ignorancja, gdy masakrowano emo chłopca pod szkołą, nie doprowadziła do tragedii? Usiądź i pomyśl Kto również jest winny?
|