chcę umrzeć.wiem,że tylko idioci i tchórze wybierają śmierć.ale to może być najlepsza rzecz,jaka mnie spotka.zero problemów,łez,cierpienia.i to wszystko dla siebie,a nie jak zazwyczaj,dla Ciebie.bo ile można żyć ze swiadomością odrzucenia i niechcenia?jesteś-przepraszam-byłeś kimś najważniejszym.niespotykanym.innym.dałeś mi to,czego pragnęłam od zawsze.miłość.i zabrałeś to równie nieoczekiwanie,jak podarowałeś.te wszystkie plany,marzenia,uczucia-po co?żeby rozjebać to,co tak starannie tworzyłam.żebym popadła w autodestrukcję.nie,nie samookaleczanie.ale głębokie wyniszczanie samej siebie ze świadomością tego co robię.wybacz,nie byłam idealna.nigdy nie będę.ale zmieniałam się z każdym Twoim życzeniem.Makijaż,fryzura,zachowanie,ubiór,przyzwyczajenia... Dla Ciebie.i po co?żeby bezpowrotnie utracić obraz samej siebie?
|