Słyszę kroki na schodach. mam nadzieję, że to ty. może zapomniałeś zabrać szczoteczki do zębów, może chcesz się jeszcze raz pożegnać. Z radością zbliżam się do drzwi, myśląc, że znów cię zobaczę. Powoli otwieram, jeszcze przed zadzwonieniem dzwonka. I uśmiech znika. To tylko listonosz. Zawsze przychodzi po twoim wyjściu, a ja nigdy nie mogę się do tego przyzwyczaić. Serce tęskniąc za twoją obecnością wywołuje reakcję, w której mój mózg nie podświadomie uważa, że to ty.
|