Poszliśmy do knajpy , zamawialiśmy już drinki kiedy kumpel wyjebał z pomysłem pójścia picia w plener. Większości nie spodobał się ten pomysł bo było dosyć zimno ale był tak pod jarany , że trudno było mu odmówić. Po drodze wpadliśmy do monopolowego zaopatrzyć się w procenty po czym wyskoczyliśmy na działki. W pewnym momencie ziomek poszedł za tak zwaną potrzebą i zaraz wpadł krzycząc że idą z latarkami. ' ej ej odegrajmy scenę z horroru' odezwał się mój chłopak i biorąc pustą butelkę po piwie rzucił nią w kierunku nadchodzących policjantów krzycząc przy tym ' jestem omenem sześćset sześćdziesiąt sześć ' i jeszcze inne teksty trudne do zrozumienia , po chwili zaczęła się ucieczka i gonitwa. Było już ciemno a zresztą znaliśmy teren dużo lepiej od nich więc było niemożliwe by udało im się nas złapać ,a oni wszyscy mieli przy tym taką frajdę , jak gdyby byli dzieciakami. / nacpanaaa
|