- Siemasz maleńka. - powiedział uśmiechając się łobuzersko.
- Siem... nie mów do mnie tak..!! Przecież wiesz, jak tego nie lubię.- odpowiedziałam rozzłoszczona.
- zaśmiał się.. przy czym zrobił zatroskany wyraz twarzy.- wiem.. ale lubię kiedy robisz tą swoją obrażoną minę.
- jasne.. tak się tylko mówi- odpowiedziałam, wciąż rozzłoszczona.
- haha. no nic.. pa maleńka- pożegnał się.. i znów ten uśmiech, który tak kocham.. Tylko On się tak potrafi łobuzersko uśmiechać.
- Yyyyyyyyyyy! - krzyknęłam za Nim.. po czym usłyszałam jego śmiech. Zawsze tak robi. On po prostu kocha mnie doprowadzać do szaleństwa.
|