I to jest najlepsze, że mam takich przyjaciół...Bo jaki inny widząc mnie pijaną, z bandą chłopaków, co gorsza jego kolegów, i chłopakiem którego kocham...Powiedział by ci:
-idziemy, bo zaraz wylądujesz z nimi w łóżku, a ja już tego naprawić nie zdołam. Gdy odmówiłam, bez słowa wziął mnie na ręce.
-Ona już skończyła imprezę.-Powiedział, do chłopaków.-Zostaw ja ona nie chce iść, woli zostać ze mną, jutro będzie miała co wspominać.-Zaśmiałam się.- Tak bd wspominała mi jakim jestem dupkiem, ze nic nie zrobiłem. Bo wątpię żeby podobała jej sie perspektywa spędzenia nocy z tobą...-Dałam mu sojkę w bok. Zaniósł mnie do domu. Do dziś mu za tą interwencje dziękuje...
|