c.n/ Poszłam go szukac. Nigdzie go nie było pod salą,w kiblu,u żadnego z naszych kumpli też.Nikt nie wiedział gdzie jesteś.Nie dobierałeś telefonów,a na esy nie odpowiadałeś. Byłam na ciebie ostro wkurwiona. Siedziałam pod swoją klasą i czytałam te kartki.W pewnym momencie skapnełam się że pewnie jesteś na 'naszej' ławce. Wybiegłam ze szkoły w zwykłej bluzce na ramiaczka, miałam w dupie że na dworze jest - 20. Przebiegłam kilometr bo tyle miałam do lawki. Uszczęśliwił mnie twój widok z fajkiem w ręku i z butelka czystej na ławce. Podeszłam do ciebie i się przytuliłam.''Brat będzie dobrze, wiesz że cie nigdy nie opuszcze'- rzekłam,zdążyłam zauwazyć jak mu sie mimowolnie zaszkliły oczy wiedziałam że to było dla niego ważne.On dał mi swoją bluzę widząc jak zamarzam,a reszta dnia spedziliśmy przy rozmowie,fajku i wódzie.
|