Zaper... dni i mijają lata
Wśród swoich ksywa Mara
nie jeden ma za brata
Z mojej bańki vice versa
podstawą to potwierdza
daje nam pod serca
swoich nie przekręca
Gdy z czystym sumieniem
przed lustrem staje i pamięcią sięgam
przed oczami zdarzeń księga
lepsze, gorsze chwile się pamięta
Jaka będzie puenta kiedyś czas pokaże
na czym wyjdę konkret, a na czym się sparzę
z życia faktów się nie wymaże
tak jak kiedyś dzisiaj nadal marzę
mam marzenia trochę inne,
lecz jakoś mniej dziecinne
do wielu spraw przywykłem choć lekko nie poszło
gdy codzienne sprawy skutecznie marzenia koszą
bo trzeba brać ten kocioł, z bratem polać gorzą
i pamięcią sięgnąć, niby tacy sami a zmian pełno
kilka przyjaźni zwiędło,
chu... trafił, kilka numerów telefonów,
kilka adresów domów tez poszło w niepamięć,
to człowiek a nie życie tworzy zamęt
BEZIMIENNI AMEN
|