siedzę wtulona w pościel,
i tnę nasze wspólne zdjęcia,
rozkładam na dwie kupki i zastanawiam się
dlaczego to robię, po jaką chol*rę,
przecież to nie pomoże mi się od ciebie uwolnić,
przez to nie stracę do ciebie sentymentu i to
nie sprawi, że przestanę cię kochać, tęsknić za tobą..
jednak w głębi serca, chociaż pamiętam wszystkie chwile,
to kiedy przenosiłeś mnie przez kałuże, kiedy jedliśmy lody na spółkę,
to mimo tego modlę się żebyś nie wrócił, pomimo,
że tęsknię, bo
boję się, że gdy staniesz w moich drzwiach to zapomnę
o wszystkich krzywdach, cierpieniach
i rzucę ci się na szyję w geście pojednania.
|