Tak jak każdego wieczoru, siadałam przed kominkiem , wpatrując się w tą tajemniczą magię. Dawał mi satysfakcję ciepła i czułości. Nie potrzebowałam nikogo innego, i to nie ważne że był już nic nie wartym, brzydkim kominkiem, był mój i to było najważniejsze. Nie używając słów potrafił wyraźnie wyrażać swoje uczucia, nic przy tym nie kryjąc. Był prawdziwy, szczery. Obojętny dla każdego, dla mnie - najważniejszy. Chwila - czy tematem tego monologu nadal jest kominek ?
|