Ma słodki uśmiech i ładne oczy, lubię się do Niego przytulać, rozmowa z Nim jest mi obojętna. W takim razie chyba mój świat się na Nim nie kończy, tak.? Więc co ja odpieprzam wmawiając sobie, że za Nim tęsknię i bez Niego nie przeżyję.? Po co w ogóle 'Go' i 'Nim' piszę wielkimi literami.? No po co.? Kim On dla mnie jest.?! No nikim. Jest dla mnie nikim. On to po prostu on. Żadne chodzące szczęście, żaden Bóg, żaden ideał, żadne ciacho. Bo niby pod jakim względem on jest ideałem.? Ani wygląd ostatecznie nie zachwyci, osobowością też jakoś specjalnie nie nadrabia. Zwykły prostak, bo tylko prostak potrafi się zachować tak jak zachował się on - zostawić dziewczynę w centrum miasta w Noc Sylwestrową, i nie zrobić sobie z tego nic, mieć wszystko głęboko w dupie. No głupek, zwykły egoista, bez jakichkolwiek uczuć i wyobraźni.
|