Stała naprzeciwko niego. Patrzyli sobie głęboko w oczy. Czuła tą więź pomiędzy nimi,a po chwili usłyszała :
- Nie patrz się na mnie - powiedział jej.
I od tamtej pory nie popatrzyła się ani razu na niego.
Gdy ją odprowadzał czuła jego spojrzenie, ale nie odważyła się na niego spojrzeć. Potem się spytał :
- Na co się patrzysz?
- Przed siebie, bo nigdzie indziej nie mogę..
- Dlaczego? - zatrzymał się i złapał ją za rękę.
- Boooo. Ktoś mi zabronił.
- Zabronił, bo nie umiał się powstrzymać magi, którą czuł, gdy spoglądał w Twoje oczęta. - przytulił ją do siebie i zaczął całować.
|