.....................2. Jak małe dziecko, które wywaliło się na rowerze. Potem pochodziłam jescze, ze smutkiem patrząc na ławke, na której niekiedy siedzieliśmy. Miałam tak wielką ochote zadzwonić do niego, ażeby zszedł i poweidział mi to prosto w twarz. Jednak zachowując zdrowe zmysły zmarznięta skierowałam się w strone domu, do którego wróciłam po 22.
|