Wczoraj wszystko przemślała. Okazuje się, że nie jest jednak tak, jak na pierwszy rzut oka się wydaje. Była pewna, że ma go gdzieś, że już go nie kocha i to co było zostało tylko wpominieniami. Jednak, to co powiedziała po alkocholu zmieniło postać rzeczy. Gdy człowiek napije się, nie może wytrzymać i mówi wszystko co tkwi w nim w środku, czy tego chce czy nie. I nagle okazało się, że ten płomień, który pozornie zgasł, oddalił się tylko na bezpieczną odległość, i nadal nieświadomie świecił w jej sercu. To wszystko co toczy się od tamtego miesiąca do teraz jest następstwem tego złudnego przekonania, że tej miłości już nie ma. Czując niesamowitą pustkę w sercu, siedziała i siedzi nadal całymi dniami bez celu, nie widząc żadnego sensu w swoim istnieniu i olewała całe życie, tak jak on wtedy olał ją. Nigdy nie pomyślałaby, że alkoholem tak naprawde zapija smutki, a ta niechęc i wstręt do życia wywołany jest nagłym pozbawieniem jej życiowych celów.
|