A wczoraj przypomniałam sobie te "sylwestry" gdy byłam małym dzieckiem i prosiłam mamę by obudziła mnie o 12, gdy tak bardzo nie chciałam usnąć ii twardo próbowałam wytrzymać te 3h dłużej bez snu. Gdzie udawałam że jestem pijana po picolo. Gdy wraz z wybiciem godziny 00.00 siedziałam z siostrami na parapecie oglądając fajerwerki, a mama przynosiła nam mandarynki i z tym uśmiechem życzyła nam szczęśliwego Nowego Roku.
|