I pamiętam jak z moją niegdyś przyjaciółką jechałyśmy w autobusie bez biletów. Uznałyśmy, że trzeba się jakoś ratować bo wydawało nam się, że zaraz wsiądzie kanar. Wpadłyśmy na genialny pomysł, jako, że z angielskiego byłyśmy dobre, zaczęłyśmy rozmowę właśnie w tym języku. Śmiałyśmy się jak wariatki, bo ludzi się na nas gapili jakbyśmy były z kosmosu. Miło wspominam tamten rok. Brakuje mi jej wygłupów. Wiem też, że pod jej wpływem zmieniłam się w pewnym stopniu na gorsze, więc musiałam zadecydować. Wybrałam dawne przyjaźnie, i dawne zachowanie. Na dłuższą metę, wyszło mi to na dobre. Czasem jednak zazdroszczę jej i jej nowym przyjaciołom. Ta beztroska, i to jej poczucie humoru. Miło jest móc wspominać różne odpały. Jednak teraz czuje się dobrze, nie mam wyrzutów sumienia. I teraz wiem, że pewne osoby zawsze będą przy mnie, i mi pomogą, nawet gdybym zachowała się jak ostatnia świnia. Dziękuję.
|