Siedziałam na łóżku jednego z Twoich kumpli, Ty położyłeś się na moich nogach. Oglądaliście ostatni mecz Waszej ulubionej drużyny. 'Ej, dzwonimy do tych lasek z naszej ostatniej imprezy?' Usłyszałam jednego kumpla. 'Jasne!' odkrzyknął drugi. Nie przejęłam się, do czasu. 'Stary. Ona chce z Tobą gadać.' Wziąłeś telefon i zacząłeś rozmowę. Słyszałam całą Waszą rozmowę. 'To kiedy powtórzymy nasz ostatni pocałunek?' Usłyszałam z telefonu, a Ty spojrzałeś na mnie. 'Nigdy' Odparłeś, wiedziałeś, co się święci. Wywaliłam Cię i wyszłam z domu na samej bluzie, zostawiając wszystko w środku. Oparłam się o ścianę i łzy mi pociekły. Zamknęłam oczy. 'Przepraszam.' Usłyszałam. Podeszłam do Ciebie, przywaliłam w twarz i uciekłam w stronę domu. Gdzieś w połowie drogi przystanęłam, by odpocząć. Po chwili zobaczyłam Cię, zbliżyłeś się, oddałeś swoją bluzę i chciałeś zabrać mnie do domu. 'Obiecałeś mi coś, kłamałeś! Może we wszystkim kłamiesz?!' Spojrzałeś na mnie. 'W tym, że chcę być z Tobą na pewno nie.'
|