W oddali słychać było co parę minut dźwięk smsa, ale dla mnie liczył się jedynie pluszowy miś i ciepły koc. To oni byli moimi największymi przyjaciółmi przez kolejne długie, samotne dni i noce dopóki nie uznałam, że się z ciebie wyleczyłam co zresztą było kolejnym błędem. Jedno twoje spojrzenie na szkolnym korytarzu sprawiało iż czułam że ta znajomość musi mieć ciąg dalszy. Nie ważne jaki. Po prostu dalszy.
|