Stałam oparta o stół do tenisa. Gestykulując, z zapałem o czymś opowiadałam. Zgromadzona wokół mnie grupa ludzi zatrzęsła się ze śmiechu. Odgarnęłam kasztanowe kosmyki z czoła i nieśmiele spojrzałam w Twoją stronę. Uśmiechnąłeś się do mnie. Uwielbiam Twój uśmiech, razem z nim śmieją się Twoje oczy. Spojrzeniem przeniknąłeś mnie na wylot. Ogarnęła mnie nagła fala gorąca. Poczułam, że się rumienię. Opuściłam wzrok. Czułam, że się zbliżasz. Po chwili stałeś już obok. Czułam Twój zapach i spokojny oddech na sobie. Moje serce przyśpieszyło. Odetchnęłam. "Młoda, spokojnie, jest blisko, jest dla ciebie." Podniosłam wzrok. Wydawałeś się w być w pełni zadowolony ze stanu do jakiego mnie doprowadziłeś.
|