Brak umiejętności ułożenia sobie życia mnie dobija! Co z tego, że ludzie zakrywają brak szczęścia sztucznym uśmiechem? Ja nie mam zamiaru.. No może w 90%, bo są osoby, przy których udaję bezproblemowego i zawsze uśmiechniętego człowieczka. Można to także nazwać udawaniem kogoś kim się nie jest. Ale co począć? Oni i tak nie zrozumieliby. W tym momencie myślicie sobie: Skoro nie zrozumieją, to ich olej. Nie są warci tej całej szopki. Ale nie potrafiłabym. Nie wiem dlaczego. Może ich łatwe życie tak bardzo mnie fascynuje, że zależy mi na nich? A co jeśli tak nie jest? Jeśli to ja mam jakiś problem ze sobą? Czy da się go wyleczyć? W sumie, to gówno mnie to obchodzi. Niech dalej żyją w przekonaniu, że: 'wszystko u mnie jest jak zwykle ok'.
|