Bez sensu. Gdziekolwiek spojrzę, wszędzie szaro, ponuro, tak dziwnie. Wszyscy smutni, oczywiście z powodów miłosnych. I trochę mi głupio bujać się po mieście, ze słuchawkami na uszach, w mojej pięknej, kolorowej czapce, z ironicznym uśmieszkiem na twarzy.
|