Byli jak wiatr...
Jak nieuchwytny podmuch...
Kochali, lecz za bardzo się bali...
Gdy on na nią patrzył,
Nie widziała Go...
Gdy Ona czekała...
Nie czekał On...
Byli tak razem, a może osobno?
Byli ze sobą, lecz tylko tak w snach...
Gdy On Ją całował
To Ona nie czuła...
Gdy tuliła Go Ona,
To On sie Jej bał...
Byli tak razem, a może osobno?
Byli ze sobą, lecz tylko tak w snach...
I tak dni mijały bez sensu, lecz z sensem...
Któregoś tam dnia obudził sie On.
Ujrzawszy jej twarz zawołał doń...
Lecz nie słyszała Go Ona,
Było zbyt późno...
Było zbyt późno by cofnąć już czas...
Byli tak razem, a może osobno?
Byli ze sobą, lecz tylko tak w snach...
I wtedy zrozumiał ile czasu stracili...
-ile chwil im uciekło
Nie zawrócą już ich!
Ona odeszła- został tylkon
-już nigdy się nie zobaczą- taki ich los...
Byli tak razem, a może osobno?
Byli ze sobą, lecz tylko tak w snach...
Schował jej rękę w swoje dwie...
Pocałował w policzek,
pociekły łzy lecz...
czasu nie zwrócą
|