Siedziała na parapecie i spoglądała niewinnie na słońce , które tak zniewalająco pięknie rozświetlało swoimi promieniami cały las . Pomyślała - On musi byc mój , muszę Go miec . Przeciez to nie jest zwykłe oczarowanie , zafascynowanie , zauroczenie . To coś silnego , coś co potrafiłoby pobudzic do życia wszystko co martwe . - tak definiowała swoją miłosc do Niego . Niebawem okazało się , ze to jednak było złudzenie . Najzwyczajniej w świecie pomyliła się , kolejny raz się pomyliła .
|