|
może kiedyś w odpowiedzi na to jak totalnie nie układała Nam się rozmowa, a wywoływał u mnie tylko podniesione ciśnienie, chowałam głowę w poduszkę i zaczynałam ryczeć, nie mogąc dłużej opanować emocji. z czasem sporo rzeczy się zmieniło. kiedy tylko zaburza rytmiczne uderzenia mojego serca, wyłączam okienko rozmowy i rozpoczynam konwersację z którymś z kumpli, który powali mnie swoimi genialnymi poglądami i mimowolnie wywoła uśmiech. nie jestem już tamtą słabą dziewczynką, co zawsze. ranienie mnie nie pójdzie już tak łatwo.
|