Jedzie biedny Mikołajek, nie ma nawet paczki fajek. Sprzedał sanki, renifera, jest wkur*wiony jak cholera.:[ Buty mu się rozje*bały, choć harował przez rok cały. Kalesony ma podarte, futro także gówno warte. Nie pomoże mu nikt w biedzie, wciąż wpierdala zgniłe śledzie. Dawno zgubił już prezenty, szwęda się jak pierdolnie*y. Choć już bardzo blisko święta, on po dworcu się pałęta Naje*bany i beztroski, bo to nasz Mikołaj z Polski! A tak wgl to: Do nieba choinki, wódki trzy skrzynki . . . :D
i Wesołych świat ;**
|