Święta, nie lubię ich jakoś.. Nigdy nie miałam takich świąt jak są w filmach, gdzie do stołu zasiada cała rodzina, jest piękna atmosfera. U mnie zawsze brakowało tej jednej osoby, a jeśli już była to i tak nie było tak jak bym chciała.. Zawsze była na burmuszona atmosfera. Mama z tatą się kłócili przed kolacją, albo tata był pijany i leżał w pokoju obok na kanapie. Zawsze się bałam, że zaraz coś się może stać... Teraz wiem, że mama z tatą się nie będą kłócić, bo taty nie ma. Patrzy nas nas z innego świata. Ale i tak będzie mi Go brakować, przy stole, czy tam w pokoju obok. Bo nie będzie tego co zawsze.. Tradycji się dotrzymuje, ale tej już nie da rady. Tęsknie cholernie, a w święta tym bardziej..
|