Kim Ty jesteś i co o mnie wiesz, że mówisz mi to wszystko zduszonym szeptem? Nie wiem skąd się wziąłeś i dokąd odejdziesz, gdy nagle znikniesz, by nie wrócić. Nie wiem co mi odbierzesz i jak będę reagować na dźwięk Twojego imienia. Nie mogę Ci zagwarantować niczego, nawet tego, że kiedyś umrę i nigdy już mnie nie będzie, więc nie wierz w to wszystko, co Ci mówię, bo to kłamstwo i nie bierz niczego, co Ci daję, bo ukradłam to kiedyś komuś innemu; komuś kto bezprawnie szeptał mi te słowa, w które nie wierzę, które sama ułożyłam, które kiedyś komuś szeptałam, by odejść znienacka i zabrać mu wszystko co ma. Nie dotykaj mnie, nie wielb, nawet na mnie nie patrz, nie mogę zapamiętać Twojego zapachu, bo odbiorę Ci go razem z ostatnim oddechem. Spiję go z Twoich warg, karku, spętam nadgarstki. A teraz wyjdź, nie możesz tu być, nie możesz mnie okłamywać moimi słowami, a ja nie mogę w nie uwierzyć, więc zróbmy choć raz to, co zrobić musimy i odwróćmy się od siebie bez żalu, bez lęku i bez ostatniego spojrzenia.
|