Przechodziłam obok spoglądając ukradkiem na ciebie stojącego wśród swoich kumpli. Będąc na rogu odwróciłam się na pięcie rozpuściłam włosy, i przejecałam pomadką po ustach. Podeszłam do was normalnie się witając, śmiejąc się z debilnych żartów i zalotnie uśmiechając do twojego kolegi. - może się przejdziemy? tak .. sam na sam co? - spytał nieśmiało twój kumpel, chwyciłam go pod ramię - no pewnie - odpowiedziałam z entuzjazmem, kiedy już odchodziliśmy odwróciłam się w twoją stronę - szkoda nie? - szepnęłam w twoją stronę puszczając oczko. Ohh gdybyś widział swoją mine kochanie.
|