Z Ostrym w uszach spacerowałam wolnym krokiem po mieście. Myślałam o zbliżających się świętach, przyglądając się z zachwytem ogromnym, migoczącym choinkom, które obsypane były białym puchem. Szłam wolnym krokiem. Nagle zobaczyłam z daleka, idące na przeciw mnie dwie postacie. Poznałam Cię od razu. W pierwszej chwili nie wiedziałam co robić, chciałam przejść na drugą stronę, zwyczajnie stchórzyć. "Dasz radę" pomyślałam zagryzając wargi. Serce zaczęło bić jak oszalałe. Odruchowo przyśpieszyłam. Gdy dzieliło nas już tylko kilka kroków, zauważyłam, że przyglądasz mi się z zakłopotaną miną, nie odrywałeś ode mnie wzroku, nawet Twoja dziewczyna to zauważyła bo lekko szturchnęła Cię łokciem w ramie. Kiedy byłeś już obok zobaczyłam coś dziwnego w Twoich oczach. Zupełnie jakbyś chciał powiedziec "widzisz co zrobiłaś? a mogliśmy być szczęsliwi." Poczyłam lekkie ukłucie w klatce piersiowej. "Spieprzyłaś to" pomyślałam, napełniając całą powierzchnię płuc mroźnym, zimowym powietrzem.
|