| 
					                             Część 7. Nogi oczywiście zaniosły mnie do parku . Miałam ziarenko nadziei,jednak i ono pomniejszyło się z chwilą gdy pojawiłam się w parku a tam nikogo nie było. Pognałam jak najszybciej do domu zła na siebie że nie wyciągnęłam żadnej konkretnej wiadomości o brunecie. Przecież nie będę chodzić po całym sopocie  i wszystkich budynkach mieszkalnych aby znaleźć tylko jednego kolejnego beznadziejnego faceta. Szłam przez miasto i spoglądając na każdego mężczyznę wyklinałam płeć brzydszą. Same problemy z nimi . Gdy doszłam do domu  pierwsze co zrobiłam rzuciłam JEGO książkę gdzieś w kąt i stwierdziłam że sobie tam trochę poleży. Zdjęłam makijaż przebrałam się w zwykły dres nałożyłam szlafrok i stwierdziłam że resztę niedzieli spędzę przed historią... mój przedmiot przewodni .Eh i ona dzisiaj strasznie mnie frustrowała . Spojrzałam w kalendarzyk bo może nerwy trzymały się mnie pod wpływem zbliżającego się okresu  ale do niego były jeszcze 2 tygodnie więc niestety.Problem tkwił w panu x.CDN 
					                            				                             |