Każdy z nas ma swoją mydlaną bańkę. Powstaje z różnych myśli i różnych obietnic, zamyka w sobie różne uczucia. Każda jest równie ulotna i nietrwała. Dlatego najrozsądniej byłoby zamknąć oczy i nie patrzeć, jak pęka, pozostawiając za sobą błyszczącą mgiełkę wspomnień, która osiada na skórze. Jednak czy nie lepiej nacieszyć się pięknem bańki chociaż przez chwilę, niż później żałować, że nigdy się jej nie widziało?
|