miał autobus po siedmiu godzinach,ale obydwoje skończyliśmy po sześciu.cudownie.pusty korytarz.cicho.słychać echo naszych najciszej wypowiedzianych słów.w końcu mogłam się do ciebie przytulić.zatopić się w twoich ramionach.bawiłeś się kosmykiem moich włosów nakręcając je na palec.patrzyłeś mi w oczy.to było niesamowite.twój hipnotyzujący wzrok.po cichu zapytałeś się co bym chciała na gwiazdkę.podeszłam bliżej ciebie.nasze nosy ocierały się o siebie.i tak czule jak tylko potrafiłam wypowiedziałam -ciebie.chcę tylko ciebie.zamknęłam oczy,a ty czule mnie pocałowałeś.w głębi duszy spodziewałeś się,że tak powiem.ty chciałeś ten sam prezent.
|