Spakuję to wszystko i włożę do jednego kartonu. Zakleję, żeby w gorszych momentach było mi ciężej do tego dotrzeć. To znowu będzie bolało, szukanie wszystkiego, oglądanie. Znowu łza spływa po policzku. Czemu nie potrafię tego tak po prostu wyrzucić albo spalić? Tak zajebiście łatwo byłoby przejść się na naszą polanę przy torach i tak po prostu się tego pozbyć. Nie chcę mieć z Tobą już nigdy nic wspólnego, nigdy. Nie obchodzi mnie co się wydarzy przez następne dni, tygodnie, miesiące. Nie chcę Cię więcej oglądać, słuchać ani czuć. Byłeś wszystkim, jesteś nadal ale czas byś stał się nikim- tak samo jak ja jestem nikim dla Ciebie. Wiem, że jak Cię spotkam to będę płakała, dlatego tak cholernie boję się wakacji, boję się tego, co będzie jak tu wrócisz. Mam nadzieję, że nigdy więcej nie napiszesz mi, że chciałbyś ze mną porozmawiać, że więcej nie usłyszę od Ciebie "chcę abyśmy mieli kontakt". Zniszczyłeś wszystko, nie możesz już niczego ode mnie oczekiwać.
|