Dzisiaj było najgorzej. Na przerwie siedziałam koło kumpli, kiedy mój przyjaciel poprosił o rozmowe. Ja uśmiechając się podeszłam do Niego, staliśmy nie daleko od sklepiku. Tam stał ON. Popatrzyłam tylko na Niego i zwróciłam się do przyjaciela. -Tak? Mów. -powiedziałam pośpiesznie.
-Wiesz.. już dosyć długo się znamy. A ja niedawno zdałem sobie sprawe, że Cię.. kocham. -I w tym momencie ze sklepiku wypadł on. Patrzył na mnie w skupieniu tak samo jak i mój przyjaciel.
Spuściłam głowe i nie wiedziałam co powiedzieć. Mój przyjaciel obejrzał się dookoła i powiedział tylko że pogadamy potem. a Ja dalej stałam w tym samym miejscu i gapiłam się na Niego ze łzami w oczach. -I co już zdałeś sobie sprawe że Cię kocham, czy dalej udajesz, że nic nie wiesz? że nic nie widzisz? Zraniłam bardzo bliską osobę. Przynajmniej jesteśmy w tym podobni, nie? -prychnęłam wzięłam torbe na ramie i weszłam do klasy.
|