C . D . - Ty oparłeś o nią ręce, blokując mi jakiekolwiek przejście i powiedziałeś. ' Tylko się nie łam, Słońce. Wrócę. Obiecuję Ci, że wrócę i będziemy cholernie szczęśliwi. ' Spojrzałeś mi w oczy. ' A ja Ci obiecuję, że poczekam. I, że nie przestanę Ciebie kochać nawet na sekundę.' Pocałowałeś mnie, tak delikatnie, czule, skromnie, ale tak, jak mi było trzeba. ' Kocham Cię.' Szepnąłeś i oparłeś swoje czoło o moje. ' Wiem. Przecież łobuz kocha bardziej.' Uśmiechnąłeś się i zeszliśmy na dół. Pożegnałeś się z kumplami. ' Zajmijcie się Nią, póki Was nie zgarną. Później znajdzie sobie innego. ' Usłyszałam. Myślałam, że szlag mnie trafi. ' Głupi! Nie chcę innego!' Pobiegłeś jeszcze do domu. Gdy wróciłeś jeszcze raz pożegnałeś się z kumplami i jeszcze raz ze mną. Uwiesiłam Ci się na szyi. 'Tylko jak tam znajdziesz jakąś, to uduszę wszystkich!' Zaśmiałeś się. ' No co Ty, przecież łobuz kocha bardziej. Poza tym po co mi jakaś inna, jak mam tu ideał?' C . D . N .
|