pewnego dnia wracjąc z pracy mama opwiadała mi, jakiego to spotkała "niewychowanego" chłopaka... na oko z 16 lat ciągle przeklinał, wydzierał się, że bardzo kogoś kocha, nieustannie potykał się o własne nogi, przewracając co 5 m od nadmiaru alkoholu i w pewnym momencie zamilkła, wyciągnęła wskazujący palec i naprowadziła mnie wzrokiem na NIEGO, kóry właśnie przechodził pasami na naszą stronę. Pokiwałam głową, mama wciaż oburzona dodała "Ojj dziecko, obyś tylko ty na takiego człowieka nie trafiła". Wiedziałam, że opił się przeze mnie, że gdy tylko do siebie dojdziemy zaraz coś palnie, a on tylko niezauważalnie podkulił się w marszu i szepnął mi do ucha "Kochanie!"
|