Siedziałam na schodkach sklepu z AGD. Był zamknięty. Do koła rzadko kiedy ktoś się pojawiał. Od czasu do czasu przejechał samochód, a z niego okrzyki ' Hej niunia !' i basy, od których aż trzęsło mnie w środku, mimo, że była między nami pewna odległość. Chciałam być sama. Pierwszy raz od dłuższego czasu chciałam być sama, nie chciałam żadnych pocieszeń, ani litości. Choroba wróciła, nic nie poradzę. Z każdym dniem, coraz wyraźniej widzę drzwi do śmierci.
|