Leżałam na łóżku w ciemnym pokoju patrząc w sufit myślałam co zrobię, co dalej, telefon leżał na biurku, nie liczyłam że ktoś napisze, 2 smsy, aż wkońcu zadzwonił, odebrałam : nie mam czasu pa, słyszę jakies głosy dobiegające z dworu, krzyczysz me imię, wstałam patrze a stoisz z butelka Picola, i reklamówką mandarynek wyglądasz jak Claun masz czapeczki urodzinowe, balony i serpentyny, zadzwoniłam i zapytałam czy coś się stało, odpowiedziałeś dziś są Twoje urodziny, wychodź, uczcijmy to stara Dupo, rzuciłam że nie mam ochoty, i że ni lubię tego święta, wiedziałam że nie dasz za wygraną więc ubrałam coś ciepłego i zeszłam, chodźmy szybko bo tam jest lepsze światło dodałeś. Gdy doszliśmy do parku zobaczyłam masę ludzi z latarkami w dłoniach na drzewach były balony, serpentyny każdy miał różową czapeczkę urodzinową. Usłyszałam 100 lat i się poryczałam, nie sądziłam że stać was na takie coś, nie wiedziałam że macie czas powiedziałam, przytuliłeś mnie i powiedziałeś to Twoje święto bedziemy
|