Zarzucasz mi defetyzm, brak wiary i pesymizm, a to przecież przez Ciebie to wszystko, mój Panie - chroniczny zastój twórczy, ten toksyczny bezczas, który zabija we mnie ostatniego strażnika wiary we własny talent; tymczasem znikają dni tygodnia, gdzieś przepadł już prawie cały miesiąc.
Próbuję pisać, lecz myśli się rozbiegają, słowa nic nie znaczą. W mojej głowie wciąż żyją obrazy, Twój zapach, który ulotnił się z rzeczywistości jak tyle innych, pozostając jedynie częścią wspomnienia.
|