' Gdy wychodziłam od niego z mieszkania, i schodziłam pomału po schodach, gdy dochodziłam juz do wyjscia z bloku usłyszałam - Czekaj.! . zatrzymałam sie gwałtownie nie dowierzając. odwróciłam sie. zlatywał ze schodów jakby mu sie gdzieś śpieszyło. spojrzał mi głeboko w oczy pytając - juz idziesz.? - Tak musze jeszcze odrobic lekcje przeciez mamy duzo zadane. - Ale nic nie mamy zadane.... Patrzał wpatrując sie dokładnie i odkrywajac moje zmieszanie. - Powiedz co sie stało. - Nic takiego naprawde mi sie spieszy spotkamy sie jutro w szkole. odwracajac sie poczułam ze łapie mnie za ręke i mnie przytula. - Masz dziewczyne pamietaj o tym. Przypomniałam spuszczajac wzrok. - Ej. złapał mnie za bbrode i podniósł delikatnie abym mogła mu patrzeć w oczy. - Bd dobrze. Powiedział z uśmiechem. - Tak wiem.. - tez sie uśmiechnełam tego jego uśmiechu nie mozna nie odwzajemnic ...
|