Opowiem Ci bajkę. Nie ma ona szczęśliwego zakończenia, ponieważ nie jest jedną z wielu produkcji Walta Disneya . Był sobie chłopczyk. Mały, pięcioletni chłopczyk którym każdy się zachwalał. Mówili "spójrz jaki On jest śliczny!" "a jakie ma ładne oczy!", a On uśmiechał się jedynie do nich bez większego entuzjazmu. Ludzie uwielbiali spędzać z Nim czas, nawet Ci najstarsi. Opowiadali o przygodach ze swojego dzieciństwa, o wyprawach na ryby, o tym jak nieznośni byli w szkole a On jedynie uśmiechał się i słuchał. Słuchał choć tak na prawdę nie czuł się z tym dobrze. Nie potrzebował tych rozmów, jednakże nie mógł się odzywać. Bo to była historia ich , a nie jego. Nie decydował o tym, czy powierzą mu swój największy sekret czy nie. Robił jedynie za osobę, która potrzebna jest w danym momencie, aby było nam łatwiej. Dorastał z każdym dniem, z każdą godziną stawał się dojrzalszy psychicznie. Nie miał rodziny. A może miał? Sam nie był do końca pewien, czy istnieje. cz.1
|