Ludzie nadal powierzali mu swoje problemy, liczyli na szybką pomoc . Dlaczego jednak nikt chociaż raz nie spytał, czy On jej nie potrzebuje? Nic nie mówił, jednak brakowało mu osoby która by go wysłuchała, pocieszyła i jak byłaby takowa potrzeba - przytuliła. Przez większą część swojego życia obracał się w towarzystwie zakłamanych osób, które żerowały na Jego nieszczęściu. Gdy miał siedem lat poszedł do lasu. Chciał odpocząć, pomyśleć o wszystkim. Wziął ze sobą ukochanego misia - zwykłego, wypchanego pluszaka z jednym okiem. Nazwał Go Antek. Dlaczego? Nikt tego nie wie, nawet ja. W pewnym momencie zorientował się, że misiu po prostu zniknął, a wraz z nim wszystko czego potrzebował Chłopczyk. Płakał. Tamtego dnia strasznie płakał. Opuścił Go -mimo że nieżywy- to przyjaciel. A On tak bardzo Go potrzebował...Mijały miesiące, a Malec nadal ubolewał nad tą stratą. Największą w życiu. cz.2
|