~Siedziała na placu zabaw, na którym spędzała kiedyś czas razem z nim. Razem się huśtali, zjeżdżali i kręcili jak małe dzieci. Jego już nie było. Siedziała tam sama i wciąż pamiętała jego kamelowe buty, w których przenosił ją przez zaspy. Jego ciepły oddech, który po wydostaniu się na zewnątrz, przeistaczał się w parę. Wstała z ławki, spuściła głowę, zobaczyła kamelowe buty i dymek z ust..
|