wracałam ze szkoły, kiedy wyszłam zza zakrętu, stały tam trzy dziewczyny, których nienawidzę - każda z nich podkochiwała się w tobie. gdy je mijałam zaczęły się cicho śmiać. postanowiłam to olać, i szłam dalej. - Dupa to nie kierownica! hahahaha - usłyszałam zza pleców. - to mi pojechałaś, lol - powiedziałam i szłam dalej. - wiecie, ten Kuba serio jest zajebisty. a jak cudownie liże! mmm - mówiła jedna do którejś z nich. zatrzymałam się, odwróciłam i poszłam w ich stronę. podeszłam do jednej z nich, złapałam za kurtkę - masz coś do mnie? to kurwa powiedz mi to prosto w twarz, a nie drzesz ryja, kiedy mnie nie ma obok ciebie. co, boisz się? jak jesteś taka odważna to mów, co masz mi jeszcze do powiedzenia. - z nerwów mogłabym jej nawet napluć w twarz, skopać dupę. - nic nie mam, to był żart - powiedziała cichutkim głosikiem. - żart? - puściłam ją, a one powiedziały - sorki, sorki siostra - i poszły wystraszone do szkoły. kurwa, widzisz, co ze mną robisz, idioto?
|