Na początku był kolegom. Ot tak, zwykłym kolegom ze szkoły. Potem zaczęliśmy pisać, rozmawiać. Doszło do tego, że zostaliśmy przyjaciółmi. No ale często się kłóciliśmy i godziliśmy. Potem ja zawiniłam. Wybaczył mi. Nie jestem w stanie powiedzieć, ile razy przychodziłam ze łzami w oczach do przyjaciółki i tekstem na ustach 'znowu się pokłóciliśmy'. Potem MUSIAŁAM zakończyć tę przyjaźń. Strasznie mnie zranił. A teraz? Niby jesteśmy pogodzeni, ale za takie coś to ja serczenie dziękuję. / zamknijryjcwaniaku
|