Wyszłam z klasy wkurwiona. Byłam dobra z matmy, ale wiedziałam, że już nic nie poradzę na dwie jedynki, uwagę i naganę, chociaż lepsze to, niż kolejna wizyta u dyrektorki. Automatycznie zaczęłam szukać Cię wzrokiem, a gdy nie znalazłam, poszłam do szatni, wzięłam kurtkę i wyszłam ze szkoły na fajkę. Wróciłam na koniec przerwy. ' Gdzie byłaś?' Usłyszałam. Podeszłam do Ciebie i wtuliłam się najmocniej, jak potrafiłam. ' Wiesz, że nie lubię, gdy palisz.' Pocałowałeś mnie w głowę. Spojrzałam na Ciebie i odpowiedziałam 'A Ty wiesz, że nie lubię, gdy Cię przy mnie nie ma. ' Uśmiechnąłeś się. ' Załatwiłem coś z Twoją matematyczką, dlatego mnie nie było.' Zdziwiona zapytałam ' Ale jak to? Dlaczego?' Odparłeś ' Bo Cię kocham.' / landriina .
|