Siedziałam i nie byłam w stanie się odwrócić. Ludzie coś mówili, ale wszystko omijało mnie szerokim łukiem. Nie chciałam angażować w to czekanie wzroku ani węchu - może nie miałam odwagi spojrzeć na tą twarz albo poczuć tego zapachu... Świat poza mną nie istniał. Nic nie było ważne - ani deszcz, ani zimno przeszywające. Nie było ważne, bo ja siedziałam i nasłuchiwałam ciszy i odgłosu kroków, które znałam już tak doskonale. Nie po to czekałam, by w końcu coś powiedzieć, krzyknąć albo uciec. Czekałam, bo czekanie - osobom takim jak ja - sprawia wiele bólu i chciałam po prostu się doczekać, a potem udać, że nic mnie to nie obchodzi...
|