były i dobre dni, kiedy chodziła zatopiona w snach na jawie, z uśmiechem na ustach, przyłapywała się na chichotaniu gdy szła ulicą i kiedy nagle przypomniał jej się jakiś wspólny żart..
umykał z jej głowy i desperacko próbowała temu zapobiec. celowo myślała o nim każdego wieczoru przed pójściem spać, w nadziei, że jej się przyśni. kupiła nawet jego ulubioną wodę po goleniu i rozpylała ją po domu. czasami zdarzyło się, że jakiś znajomy zapach albo piosenka przenosiły ją do innego czasu. szczęśliwszego czasu.
|