-'Chodźmy.' -tyle tylko odpowiedziałem. A w głowie zatryumfowały myśli o własnej wyjątkowości i przydatności. W sercu w tej chwili rozbrzmiewały tylko uczucia nieopisanego szczęścia i niezrównanej radości. A dusza..dusza poczuła, że w pobliżu jest jej cząstka. Złapałem ją za rękę i pociągnąłem za sobą. -'Twój uśmiech jest..jest taki prawdziwy. Dziękuję.' -wydusiła z siebie to wyznanie, po czym zalała się łzami, łzami pełnymi szczęścia. Przytuliłem ją najmocniej jak tylko potrafiłem i wyszeptałem jej jedno proste słowo: -'Dziękuję.'
|